wtorek, 15 kwietnia 2014

Radosnych Świąt Wielkanocnych ...


Wielkanocne Świętowanie ...

Święta Wielkanocne to jedne z najstarszych i najważniejszych uroczystości w całym roku liturgicznym. Obchodzi się je na pamiątkę Zmartwychwstania Chrystusa. Początkowo celebracje odbywały się w okresie żydowskiego święta Paschy, ale w roku 325, na synodzie w Nicei, ustalono, że Wielkanoc będzie obchodzona w pierwszą pełnię księżyca po przesileniu wiosennym, dlatego są to święta ruchome.

Ze świętami związanych jest wiele obyczajów i tradycji obchodzonych w różnych regionach Polski. Dawniej, w okresie Wielkiego Postu, spożywano jedynie kaszę, ziemniaki, żur i śledzie. Wszystko to popijano lekko osoloną wodą z dodatkiem czosnku. Zaraz po zakończeniu postu w zwyczaju było wieszanie , bądź przybijanie śledzia do drzewa za to , że przez sześć niedziel panował nad mięsem, morząc żołądki ludzkie oraz zakopywanie w ziemi żuru, a raczej skorup, które zostały po stłuczeniu garnka ze znienawidzoną potrawą.

Niechlubnym obyczajem była tradycja, która miała miejsce w Wielką Środę. Podczas mszy świętej, zwanej "ciemną jutrznią", lud wywlekał na wieżę kościelną przygotowaną przez siebie kukłę Judasza. Następnie zrzucano ją stamtąd i wleczono po całej wsi.

W Wielki Piątek wszyscy, którzy cierpieli na jakąś przypadłość, bądź chcieli się zabezpieczyć przed chorobami, szli przed wschodem słońca do pobliskiego zbiornika wodnego czy studni i obmywali się, bądź wrzucali się nawzajem do rzek lub jezior. Oprócz tradycyjnego postu istniało szereg innych nakazów, które dzisiaj trudno zinterpretować, jak np. zakaz czesania włosów lub zakaz rozpalania ognia w domowym piecu, co miało zapobiegać letniej suszy.

Wielka Sobota to czas święcenia potraw. Zwyczaj te przetrwał do dziś. W artystycznie przystrojonym koszyku niesie się do kościoła po odrobinie chleba, kiełbasy, sól, pieprz, ocet oraz pisanki. W zależności od regionu zawartość koszyków jest różna.

W świąteczny poniedziałek lud oddawał się uciechom „śmigusa-dyngusa”. Stary, ludowy zwyczaj różnił się od współczesnego i nie wolno było go złamać. Oblewać wodą mogli wyłącznie mężczyźni. Panie mogły „odegrać się” dopiero we wtorek, ale przywilej ten przysługiwał im aż do Zielonych Świątek. Na wsi istniał przesąd, że kobieta, która nie została oblana, będzie miała przez cały rok kłopoty z żywym inwentarzem. Dawniej zwyczaj ten polegał nie tylko na oblewaniu się nawzajem wodą, ale również na tak zwanym śmiguśnym czyli zbieraniu po domostwach potraw świątecznych. Damy spryskiwano perfumami, a dziewczyny wodą z wiadra. Tradycję tę kultywuje obecnie większość Polaków.

Proces postępującej edukacji polskiej wsi zaprzeczającej starym przesądom, wyeliminował wiele z tych zwyczajów . A może szkoda ?!.